To święto lubimy obchodzić. Wielu uczniów zaangażowało się w przygotowanie różnych zabaw i konkursów. I tak, tydzień przed Walentynkami, swoją działalność rozpoczęło Biuro Julii. Każdy, kto miał problem miłosny, mógł poprosić o pomoc w jego rozwiązaniu.
Nasza Julia okazała się niezwykle mądrą dziewczyną i zazwyczaj radziła to samo: zakochać się w szkole.
Skoro było Biuro Julii prosto z Werony, to nie mogło zabraknąć też muru. Na nim można było pisać miłe słowa dla tych, których lubimy najbardziej. Szkoda tylko, że nie wszyscy znają zasady dobrego wychowania i to miłe święto wykorzystywali na pisanie obelg na murze.
Dla milośników tradycyjnej poczty tez mieliśmy propozycję. Uczniowie SP przez tydzień zbierali kartki, potem do świtu je rozdzielali, by wreszcie przez cały dzień roznosić je. Mamy nadzieję, że wszystkie walentynki zostały dostarczone.
14 lutego, w szkolnej stołówce, zebrali się Ci, którzy na co dzień piszą dość mało kształtne litery. Ich zadaniem było najpiękniejsze przepisanie wiersza Wisławy Szymborskiej „Miłość szczęśliwa”. Inicjatorem tego przedsięwzięcięcia była P. Beata Winko-Rubio,która ze wstydem przyznawała, że ładny charakter pisma to coś, co nie jest Jej przymiotem. Jak bardzo się myliła, można zobaczyć na szkolnym korytarzu, bowiem tam wywiesiliśmy prace uczniów. Dwie z nich wyjątkowo się wyróżniają. To prace
zwycięzców.
Wtorek mozna nazwać czerwonym dniem, gdzyz kolejny konkurs polegał na tym, by jak najwiecej uczniów przyszło w ubaniach w kolorze miłosnym. Zwycięskie klasy to: 4b, 6c, 2d, 3c i 3b. Nie tylko uczniowie byli czerwoni. Wychowawcy tez stanęli na wysokości zadania.
Najważniejszym przesięwzięciem tego dnia był bufet. Można było tam kupić najróżniejsze napoje. Za pomoc dziękujemy Tacie Bartka, uczn naszej szkoły. Zarobiliśmy gromadę pieniędzy (ponad 1000 zł) i za nie kupimy książki do szkolnej biblioteki.
Walentynki, Walentynki i po Walentynkach…. O tym święcie przypominają nam jeszcze prześliczne serduszka wiszące na szkolnym korytarzu.