W przeddzień uroczystych obchodów 75-lecia Szkoły Nr 2 odbyło się kameralne spotkanie w szkolnej świetlicy. Impreza „Szkolne Opowieści- czyli jubileuszowe wspominki” miała na celu spotkanie z absolwentami, nauczycielami, rodzicami, uczniami i jak podano w zaproszeniu wspominanie szacownej Jubilatki w sposób godny, dobrze, ale nie bez humoru.
Już na początku rozwiane zostały wątpliwości, co do metryki „naszej starszej pani – szkoły”. Krążyły plotki, że ma dopiero 74 lata i niepotrzebnie się postarza. Na szczęście na pomoc Jubilatce niespodziewanie przyszła Pani Marta Sawicka przekazując szkole Księgę Protokołów Dozoru Szkolnego z lat 1930-1939. Autorką protokołów była babcia pani Marty, Józefa Siedlecka- nauczycielka przedmiotów humanistycznych w latach 30-stych w Brwinowie. Z protokołów dowiadujemy się, że jesienią 1936 roku wysiłkiem Komitetu Budowy Szkoły zalano „fundamenta” i starano się , aby nadać szkole imię Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Na spotkaniu nie zabrakło dostojnych gości. Uczniów urzekła historia pani Zofii Gajewskiej o jej kłopotach szkolnych związanych z koszmarem pisania stalówką i atramentem oraz pierwszej surowej nauczycielce pani Sobieszczańskiej.
Panie Maryna Hebdzyńska, Alicja Czachorowska i Alicja Jędrzejewska–Dudek opowiadały o tajnym nauczaniu i latach wojennych. Usłyszeliśmy historie łapanki na ulicy Środkowej, chleba podarowanego, będącej w połogu nauczycielce-najwspanialszego w tamtych czasach prezentu, popalonych w piecach płotów i szczęścia ze znalezienia grudy węgla. Pomimo pogodnych twarzy uczniów patrzących na nas z wyświetlanych starych fotografii mogliśmy poczuć grozę lat okupacji, z jaką mierzyli się ówcześni mieszkańcy Brwinowa.
Cały wieczór wspominano ludzi dla tej szkoły ważnych: dyrektorów, nauczycieli, woźnych. Dowiedzieliśmy się, że pierwszy kierownik szkoły pan Śmigielski zginął w Powstaniu Warszawskim. Poczuliśmy, że to jeszcze jeden powód by Gimnazjum nasze nosiło godne imię Żołnierzy Armii Krajowej.
Wspominano jak wspaniałym matematykiem i dyrektorem był pan Zymmer. Mieliśmy zaszczyt gościć „prawą rękę” pana Zymmera panią Jadwigę Garstkę, która po latach w jednej chwili poznała pana Andrzeja Nowakowskiego, po tym jak zagadnął ją o jej słynne klucze. Klucze oczywiście były w torebce, jako cenny rekwizyt.
Oglądając stare fotografie jeszcze raz przeżywaliśmy ważne dla szkoły chwile. O nadaniu szkole imienia Jarosława Iwaszkiewicza w 1981 roku opowiedziała ówczesna pani dyrektor Elżbieta Dudzińska. Nowe imię miało zastąpić dawne enigmatyczne Obrońców Pokoju. Niebywałym jak na tamte czasy wydarzeniem było poświęcenie sztandaru przez księdza Durkę. O poświęcenie sztandaru poprosili rodzice i choć władze były przeciwne to sztandar wyświęcono.
Mówiąc o patronach szkoły poznaliśmy również opinię pana Grzegorza Przybysza, który jest zdania, iż równie godnym jak literat Iwaszkiewicz patronem byłby jego teść Wilhelm Lilpop. Przedstawiając fragmenty swojej książki „Dawno temu w Brwinowie”, przypomniał, że to właśnie Lilpop walczył o nową szkołę w tej części miasta i wybudowana ona jest na podarowanej przez niego ziemi.
Wieczór był też okazją do spotkań po latach. Wiele osób ucieszyło się widząc panią Sabinę Modrzejewską-wspaniałą wieloletnią nauczycielkę przyrody i jej wychowankę panią Krystynę Nowicką- absolwentkę i również byłą, oddaną całym sercem szkole nauczycielkę języka angielskiego. Na spotkanie przybyli absolwenci, obchodzący w tym roku 50-tą rocznicę ukończenia szkoły. Pani Agnieszka Dawidziuk- wulkan energii, koordynator Koła Wolontariatu przy ŚOPS, przyszła z ideą rozkręcenia Szkolnego Koła Wolontariatu.
Na koniec imprezy głos oddano obecnym uczniom. Opowiedzieli oni swoje szkolne historie. Tym razem słuchali starsi i tak cały wieczór słuchaliśmy się nawzajem. I było serdecznie, ciekawie, ciepło na sercu… Miejmy nadzieję, że Jubilatce się podobało.
Beata Winko-Rubio